czwartek, 2 lipca 2015

Rozdział 3 - Zemsta



Mimo wszelkich obaw, sen chłopca mijał spokojnie.Nie doszło w nim do spotkania z demonem.Pewnym było natomiast, że pogrywał on sobie z rodziny Pines'ów, co nie podobało się im, a zwłaszcza Dipperowi.To on wydawał się być najbardziej podatny na manipulacje w której specjalizował się jego wróg.
On o tym wiedział, wiedział doskonale, że jest najsłabszym ogniwem.Wstydził się tego i chciał coś zmienić, na daremne.
Pochłaniała go ciekawość, czy Dream Daemon zemści się krwawo, a może nie dojdzie do rozlewu krwi?Nie...na to nawet nie można było liczyć.Przecież to pomiot piekieł łaknący ludzkich dusz i juchy.
Masowy mord był pewnikiem.
Dwunastolatek nie chciał przyznawać się do porażki, choć w dzienniku nie wspomniano jak zniszczyć tego potwora.
-Bo nie ma na to żadnego sposobu...-Ktoś mruknął mu do ucha swoim zmysłowym, głębokim głosem.Dzieciak odskoczył jak poparzony.
-To znowu...!-Cipher przyłożył mu palec do ust by go uciszyć.
-Pozwól, że cię wyręczę.Yes, yes, yes.It's me agin.-Szepnął demon łapiąc się za głowę jakby miał migrenę.Dopiero wtedy piwnooki zdał sobie sprawę, że jest czwarta nad ranem, a on leży w łóżku.Bill siedział na przeciw niego oparty o ramę łoża i śmiał się.
-Gdybyś widział teraz swoją minę, Kid...-Nie mógł przestać się śmiać.
"BILL!ZAMKNIJ SIĘ!", wrzasnął w myślach by nie obudzić swojej siostry, wiedział, że mężczyzna go słyszy...w końcu potrafił wyczytać każde jego przemyślenie, nawet najskrytsza tajemnica nie mogła się przed nim ukryć.
-Już milknę!-Zachichotał pod nosem, i udał, że zamyka usta na kłódkę i wyrzuca kluczyk.Tyle, że one na prawdę się zamknęły.
"Przestań zgrywać błazna...czego chcesz?Nie mogę nawet się wyspać?", denerwował się coraz bardziej jego rozmówca.
Cipher "otworzył" usta i odezwał się cicho.
-Wiem, że nie spałeś.I nie, nie obserwowałem cię, masz moje słowo.-Odparł na jego bulwersujące słowa...
"Ile warte jest słowo bestii?", zadał pytanie.
-Więcej niż możesz sobie wyobrazić.-Mruczał niczym najprawdziwszy kot.To było niesamowicie irytujące.
"Spytam o to co od dawna mnie dręczy, czemu się na mnie uwziąłeś?Nie chcesz po prostu mnie zabić?", żachnął się.
-To by było zdecydowanie zbyt proste.Ja zniszczę twoją psychikę, kawałek po kawałeczku...to gorsze od śmierci.Ja cię odmienię, twój charakter i uczucia, ciebie całego.Rozłożę twoje pojęcie bytu na części pierwsze.-Wściekła żółć jego ubioru kuła Pines'a w oczy.
"A czy...chcesz coś zrobić z Mabel, co z Grunle?Z moimi rodzicami i przyjaciółmi?", nie obchodziło go własne dobro, ten szaleniec mógł zrobić coś niewyobrażalnie złego także jego rodzinie.
-To już moja mała tajemnica.-Odrzekł po czym złapał dłoń dzieciaka i wgryzł się w jej wierzch.
-Co ty robisz...?-Powiedział tym razem na głos.
-Idź spać, My Little Kid...Śpij spokojnie!Niedługo spotkamy się ponownie, a do tego czasu I'll watch you...I'LL WATCH YOU!-W tym momencie powieki nastolatka zaczęły opadać.
***
Gdy otworzył oczy nikogo nie było obok, jedynie Mabel śpiąca smacznie w swoim łóżku.Spojrzał na zegar, 5.30 am.
To chore, śnić o tym, że nic ci się nie śniło...Zaśmiał się, za dużo wrażeń z poprzednich dni zrobiło swoje.Nie ma co...Chciał podrapać sie po nosie lecz gdy zobaczył swoją dłoń zbladł.Na jej wierzchu widniała blizna w kształcie kociego oka zamkniętego w trójkącie.
Spoliczkował sam siebie, nie mógł w to uwierzyć!Nie chciał!To oznaczało, że wszystko co usłyszał w tej rozmowie było prawdą?Czy nie było sposobu na zgładzenie, a przynajmniej wypędzenie demona?
Chłopak pokonywał gobliny, duchy i inne monstra, a nie podoła takiemu robakowi jak Bill?!Nie!Nie przyjmował porażki do wiadomości!On musiał to zrobić!Wykończyć, zabić tego śmiecia!Wyskoczył z łóżka i chwycił leżące na szafce nocnej dziennik i mitologię.
Z nowo nabytej książki wyrwał potrzebne mu strony,a resztę odrzucił.Połączył fakty.
Kim mógł być Cipher?Nie Bogiem, bo nie wiedział wszystkiego i nie był wszechmocny...także nie zwykłym demonem bo jego moc przekraczała granice.Pozostał Diabeł Kategorii 12 lub bożek...
Kupidyn istniał, więc inne bóstwa na pewno też.Jednak najprawdopodobniej to diabeł, coś na wzór ulepszonej wersji demona.W dodatku dwunastka...
Dipper włączył światło.
-Jest nocccc...Bro-bro, wyłącz słońce!-Wysepleniła na wpół przytomna Mabel.
-Sister...jest za dwadzieścia szósta.-Wycedził przez śmiech drugi bliźniak.To było przezabawne...spojrzał przez okno.Zapowiadała się paskudna pogoda.
"Na pewno będzie lało, no to nici z ekspedycji do lasu.A może to i lepiej?Będziemy mieli wolne...skupię się na planie działania.Odkryję jakiś sposób...", Myślał podciągając kolana pod szyję.Zgasił lampę i obejrzał uważnie oznaczenie na ręce.Nie bolało...Jakie miało zastosowanie?Chciało mu przypomnieć, że przegrana jest pewna?Powiedzieć mu, że zemsta nadchodzi?Że śmierć jest nieunikniona?
To dziwne...
W głowie dwunastolatka brzmiał bestialski głos potwora, a przed oczami migał uśmiech kota z Cheshire...
***
Tak jak przewidział Pines nie zamierzał się poddać...nawet nie domyślał się, że dzięki znakowi, blondyn może widzieć jego oczami.Tymi pięknymi piwnymi oczami które przypominały mu ją...nawet jego gesty były łudząco podobne.
Może dlatego miał do niego słabość?
Jednooki ściskał w dłoni pożółkłe zdjęcie pięknej kobiety o pewnym spojrzeniu i tajemniczym uśmiechu który mógł stopić serce.
-Pomyśleć, że to twoja prababka, Little Pine Tree...-Demon uronił łzę...
Jego skamieniałe serce wydawało się bić przez te kilka sekund.-Odzyskam cię droga Alisho...Nasza miłość powstanie z grobu...zbiorę tyle dusz ile trzeba by otworzyć bramę niebios i ściągnę cię tu...ukochana.A twoi potomkowie mi w tym pomogą.-Szeptał, a na fotografię opadały krople łez.Ciche "plum, plum" brzmiało w jego umyśle...
Cipher otarł morę powiekę.
-Zbliża się ten czas, nie ważne ilu ma zginąć jeśli my będziemy mogli być razem Alisho...Twój zgon zostanie pomszczony, gdy już wrócisz zemścimy się na twoich oprawcach.Pożałują!Moja zemsta, nie...nasza zemsta będzie krwawa!-Jego głos ucichł wraz z biciem serca.-Będziecie nam się kłaniać.

*** Wow!To on jednak ma serce i potrafi kochać...dość dojechane, nawet jak na mnie...Czyli to bliźniaki są złe bo chcę mu przeszkodzić wskrzesić ukochaną czy jak...?